wtorek, 31 lipca 2012

czasem co mnie nie zabija, sprawia, że chciałbym umrzeć.

wszystko miało odejść. miało być spokojnie. jak kiedyś... jak nigdy... to przywiązanie jest koszmarne. boli. były łzy, były całonocne śmiechy, ale to wszystko odeszło. co zostało? co jeszcze przede mną? łzy powrócą? a może uśmiech znów wedrze się na twarz? pierwsze kroki były już pierwsze. aż stały się drugie, trzecie, czwarte... może nawet piąte? nie wiem, przestałam liczyć te cholerne podejścia. własne podejścia. chyba było ich zbyt wiele. gęste myśli, które niczym chmury zaślepiają mi wszystko co powinno mnie teraz obchodzić. jakoś przestało. już dawno. pewnie powinnam się poddać, wtedy byłoby lepiej. chyba chciałabym się poddać, sama z siebie, od tak... ale nie potrafię. zawsze wydawało mi się, że za szybko wszystkim się nudzę, jednak ostatnio przekonuję się, że za szybko przywiązuję się i zaśmiecam swoje serce i głowę. chcę usłyszeć to od samej siebie, tak jak mama prosi "wynieś śmieci", tak samo wyrzucić w czarnym worku foliowym wszystkie te myśli, to wszystko co nie pozwala mi stać się szczęśliwą, tak szczęśliwą jaką chciałabym być. stać się i choć przez chwilę móc taką pozostać. zobaczyć jak to jest, chodzić z uśmiechem przez cały dzień, a wieczorami nie wylewać łez w chusteczki i nie brudzić policzków ociekającym po nich tuszem do rzęs. chciałabym.

piątek, 27 lipca 2012

tępić.

nienawidzę ludzi. ludzie to hieny, które dążą jedynie do swojego własnego dobra. nieważne ile osób po drodze potrącą, ile przez nich poniesie porażkę i ile łez będą musieli hamować, by nie dać nic po sobie poznać. własne korzyści to jedyny priorytet, który kieruje wszystkimi. nieważne jakim jest się twardym i tak nie dasz z nimi rady. a co najlepsze? to, że udają miłych, miłych tak, że aż powoli chce się tym wszystkim rzygać. właściwie to nawet nie powoli. w głębi emocje rozsadzają wszystko, na zewnątrz też już zaczynają. mimo wszystko jednak trzeba słuchać ich fałszywych słów, patrzeć na fałszywe uśmiechy i dzielić z nimi tlen, który niedługo sam stanie po ich stronie.


czwartek, 21 czerwca 2012

dziś wiem ze trudno jest ogarniać rzeczywistość.

dziś mi się polepszyło. w tym sensie chyba jednak nigdy nie będzie wystarczająco dobrze, ale czasem jednak są te przebłyski, które pomagają we wszystkim. ogólnie to nawet nie wiem co chcę napisać, może tylko to, że chwilowo mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa? szczerze, to nie wiem czy jestem. czuję jednak coś co każe mi być szczęśliwą, choć to właściwie coś głupiego. przynajmniej tak sądzę. zawsze wpływa na moje samopoczucie, a o samym byciu szczęśliwym decyduje jakaś błahostka. (choć bardzo ważna). chyba sama nie rozumiem siebie, może szczęście miesza w głowie?


poniedziałek, 18 czerwca 2012

Nienawidzę ludzi za każde kłamstwo, które musiałem połknąć, żeby teraz nim rzygać.



ostatnio miewam dołki. wszystko kumuluje się i pęka. nie potrafię trzymać w sobie emocji. codziennie leżę kilka godzin, zasłuchując się w smutnych piosenkach. czuję się nie rozumiana. "będzie okej", a brzmi jakby "odpierdol się". chyba męczę wszystkich, ale już kończę, zostawię wszystko dla siebie. chodzę z uśmiechem, ale na serio powstrzymuję łzy. pewnie dla innych wymyślam sobie problemy, ale dla mnie są one ważne. nie chcę się nikomu narzucać, nie chcę wyśmiania, którego dotychczas słucham. chyba tylko ja potrafię zrozumieć siebie, inne słowa ranią jeszcze bardziej. zakładam pancerz, teraz też olewam innych. jak ktoś czegoś chce to przybiega jak pies z merdającym ogonem, ale kiedy ja czegoś potrzebuję- nie ma nikogo. okej, skoro tak jest lepiej. zniosę te tępe śmiechy.

czwartek, 14 czerwca 2012

ja mam swój plan na życie, swoją misję i mam raczej wyjebane na twoją opinię.

w ostatnim czasie, przez te kilka dni uświadomiłam sobie jeszcze bardziej jak ludzie wierzą w stereotypy. kiedyś też kierowałam się nimi w pewnym stopniu, tak. teraz jednak wiem, że to głupota. jeśli ktoś nosi rurki musi być gejem, a kiedy ma różową bluzkę lub kolczyk w nosie to jest plastikiem, oczywiście.
druga sprawa to wtrącanie się w sprawy i decyzje innych ludzi. jeśli mi podoba się coś, bardzo tego chcę i dążę w tym celu to chyba ludzie są głupi jeśli myślą, że nagle z tego zrezygnuje, bo im coś nie pasuje. to moje życie, ja podejmuję odpowiedzialność za własne decyzje i jeśli okażą się one błędne to to tylko moja sprawa. wolę uczyć się na błędach niż wciąż mieć podsuwane pod nos odpowiedzi. a jeśli one także są błędne? właśnie dlatego wolę postępować tak jak chcę, robić to co uważam za słuszne i kierować się własnymi drogami.


czwartek, 7 czerwca 2012

uśmiecham się i mówię: niech ci się farci dalej. w duchu mówię sobie: tak myślałem.

myślę czemu ludzie tak łatwo potrafią oceniać innych. najłatwiej zrobić to oczywiście przez ekran komputera. człowiek zobaczy czyjąś mordę w monitorze, przeczyta jego wypowiedzi pod jakimś tematem i jest wielce obeznany. nigdy się zobaczył się z tą osobą, nie wymienił z nią zdania, ale on wie wszystko.
ocenił cię. wie, że jesteś gejem, masz bogatych rodziców lub jest chamem i nie masz przyjaciół.to takie proste, prawda? totalna powierzchowność.
najbardziej lubię widok, kiedy dana osoba w końcu postanowi zedrzeć tą maskę i poznać. myśli wtedy, że uda jej się to w godzinę, dwie. nie. na to potrzeba czasu.
tak więc oznajmiam wszem i wobec, że nikt mnie nie zna.


środa, 6 czerwca 2012

jp na 50%, bo trochę się boję.

no to zaczynając: ostatnio nie stać mnie na nic szczególnego, mam wielki mętlik w głowie, wszystko na raz w wielkiej dawce no i są efekty. najchętniej napisałabym znów, że jestem głupia, bo jest 1 a ja nie śpię, ale się powstrzymam (wiem, że właśnie to napisałam).
dziś jest STRASZNIE STRASZNIE BARDZO KOSMICZNIE (+inne epitety) świetny dzień. generalnie to nie dzień, tylko wieczór. powód jest głupi, ale to już tak bywa. wzrost pozytywnych emocji, smajl na twarzy, co jest niekorzystne dla mojej mordki (huehue), ale co tam.
to właściwie pierwsza, aż tak durna notka, gdyż dotychczas jakoś mi szło. wiem, wiem, że nie, ale się starałam.
pam pam pam, ja w dobrym humorze, to ostatnio średni widok, więc to tu uwieczniam i tym sposobem zaniżam sobie jeszcze bardziej wyświetlenia pam pam pam pam pam. choć i tak są równe zero.
umc umc, to teraz zniknę. (wiem, nie jestem tak zajebista jak Magik :c)
joł.